A oto i kolejny dowód na potwierdzenie tezy, że dolina Nidy
nie jest płaska – rezerwat Skorocice. I to zaledwie niecałe trzy kilometry od
samej rzeki.
Żeby tam trafić należy zaopatrzyć się w szczegółową mapę
okolic, gdyż ostatni (i jedyny) drogowskaz do tego cudu natury znajduje się
przy drodze nr 776 z Wiślicy do Buska. Na szczęście zawsze można zasięgnąć języka u
autochtonów.
Gdy przejeżdżamy przez wieś Skorocice, nic nie zapowiada
widoku urwisk skalnych, jaskiń, zapadlisk i labiryntów. Jak większość miejscowości w okolicy położona jest wśród malowniczych pól, lekkich pagórków, czyli sielsko-anielsko. Jednak gdy skręcimy w boczną drogę, a następnie w gruntową dróżkę, widoki zmienią się błyskawicznie. Ta dróżka bowiem prowadzi przez kamienny most.
Coż to takiego? Otóż dawno, dawno temu cały rezerwat, czyli dolinka krasowa
była czymś w rodzaju systemu jaskiń, które zawaliły się. Pozostał tylko
fragment pierwotnej formy zwany właśnie kamiennym mostem. Do powstania
ciekawych form terenu przyczynił się też Potok Skorocicki, ktory płynie dnem
wąwozu, a niekiedy znika pod skałami, w jaskiniach, by wypłynąć kilkanaście lub
kilkadziesiąt metrów dalej.
Cała dolina to wąwóz gipsowy, dlatego też trzeba uważać na głowy
wchodząc do jaskiń, bo przy takim materiale trwałość stropu pozostawia wiele do
życzenia. Ale za to można podziwiać najdłuższą w Polsce jaskinię gipsową – całe
280 metrów.
Poza unikatową roślinnością stepową, podobno żyją tu pająki,
które są krewnymi ptaszników, o miło wpadającej w ucho nazwie: gryziel stepowy.
Na szczęście nie sptkałam się z nimi.