Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
Julian Tuwim

Republika Pińczowska: KolejąPoNidzie



Hmm... chyba każdy popełnił kiedyś prowizorkę. Często jest to kwestia „być albo nie być“ jakiegoś rozwiązania, tzn. albo okleję nadpalony kabel od żelazka scotchem, albo nie będą go używać, bo nie chce mi się iść do sklepu po nowe, a tym bardziej porządnie naprawić stare. I tak to trwa, wiadomo prowizorki podstawą domowej przedsiębiorczości i w końcu świętego spokoju, po chwilowej burzy i sprzeciwie drugiej połowy.

Ciekawe na ile lat eksploatacji była planowana budowa kolejki wąskotorowej z Jędrzejowa do Bogorii, Działoszyc, Pińczowa czy Pacanowa. Wszystkie te linie powstały w latach 1914-17, a inwestorem była C.K. Armia, gdyż były to linie... frontowe.
Długość poszczególnych odcinnków rosła proporcjonalnie do tempa wycofywania się wojsk rosyjskich. Sporym przedsięwzięciem było postawienie tymczasowych mostów na Nidzie, których kostrukcja jako żywo przypomina wieże jenga. Ale cóż, najłatwiej dostępnym wówczas budulcem były podkłady kolejowe, wystarczyło tylko zamówić nieco większą ilość. Ta prowizorka ma już prawie 100 lat!


Inna atrakcja na dostępnej trasie to krzyżówka z LHS, czyli Linią Hutniczo-Siarkową vel Linią Hutniczą Szerokotorową. To ta, którą wywożono w głąb bratniego mocarstwa nasz polski czarny węgiel.

W dwudziestoleciu międzywojennym kolejka przeszła pod zarząd starostwa pińczowskiego, a gdy nastał wielki kryzys lat 30-tych zarząd przejęło państwo. Były to złote lata kolei wąskororowej w Dolinie Nidy. Sieć torów rozrosła się do 340 km. Do dzisiaj ostała się zaledwie trzecia część, z czego tylko niespełna 30 km jest przejezdne i użytkowane, czyli 10 proc.

Okres świetności trwał do końca lat 60-tych, a to dlatego że w rejonie było bardzo mało bitych dróg, a sieć kolejki bardzo rozbudowana. Od lat 70-tych sukcesywnie zawieszano kursy, najpierw pasażerskie potem towarowe. W 1993 pociągi przestały jeździć wogóle. Na szczęście w 2002 roku kolejkę przejęły od PKP samorządy i uruchomiono przejazdy turystyczne i komercyjne, są nawet drezyny do wypożyczenia. Obecnie pociągi kursują co niedzielę w sezonie letnim z Jędrzejowa do Pińczowa, dalszy odcinek do Wiślicy uległ uszkodzeniu w czasie powodzi, a jego fragmenty sukcesywnie zanikają pod krzakami, asfaltem, za płotami...

Co jakiś czas podnoszą się głosy postulujące rewitalizację i udostępnienie kolejnych odcinków, ale jak zawsze wszystko rozbija się o finanse. A szkoda!