Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
Julian Tuwim

Lego z perspektywy fotela na kółkach

Pociąg, samolot, auto, dom. Jak najtaniej pojechać na kilka dni do Legolandu w Billund? Zebrać ekipę, wynająć dom poza sezonem nad Morzem Północnym – 7 osób, 200 euro – i samochód na wycieczki. Nawet jak się okaże, że choroba zwaliła z nóg, dosłownie, Dania jest marzeniem dla niepełnosprawnych. Potrzebujesz wózek inwalidzki do zwiedzania królestwa klocków? Bardzo proszę, za darmo. Potrzebujesz gdzieś przejść, wejść – nie mówisz „przepraszam”, „czy mogę”. Mówisz tylko „dziękuję”, bo wszyscy z miejsca ustępują, bez sztucznego współczucia przyklejonego na twarzy. Taka mała subtelna różnica.

Ptaki, błoto, frajda

Kamień z serca, uff… współczesne dzieci interesują się ptakami w realu, a nie tylko na iPadzie. Krótko mówiąc, nie ma to jak zabrać je na obóz obrączkarski. Nieważne, że trzeba chodzić, wręcz przeciwnie, kilkukrotne przemierzanie tej samej trasy przez krzaki okazało się niezłą frajdą. Są nawet w stanie czekać, ba! domagać się czekania na kolejny obchód, żeby tylko sprawdzić czy w sieci złapały się nowe ptaszki. Kto pierwszy ten lepszy! A że błoto? Wolne żarty, toż to dodatkowa atrakcja.