Z zewnątrz kościół w Binarowej wygląda jak wiele mu
podobnych w okolicy. Ot, zgrabna, nieduża, drewniana budowla, typowa dla
Pogórza Ciężkowickiego w Małopolsce. Wystarczy jednak wejść do środka…
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
Julian Tuwim
O, Buku! …czyli gdzieś w Izerach
Plan: coś, co potem wygląda absolutnie inaczej.
Julian Tuwim
Miała być mała wycieczka na Jelenie Skały. Miała być góra za nimi. Były trzy, całodzienne szwendanie, i kociołek, i wino domowe napotkane przypadkiem u miłych gospodarzy w ich starym-nowym domu w Przecznicy. I było…
Gładko idzie przędza wesołej dziewczynie
Nie, nie będzie to opowieść o
prząśniczkach…
Kiedy w głębokich latach 80-tych
chodziłam do podstawówki, mijałam po drodze pewien dom. Nic szczególnego,
słupek polski, klomby w oponach, druciane ogrodzenie, pies Burek. Ot, taki
podmiejski obrazek, spotykany do dziś. Jednak ten dom miał coś, co przyciągało
moją uwagę.
Siła i Światło
Miejsce otwarte zaledwie dwa dni w tygodniu na kilka
godzin. Nie jest nowoczesnym muzeum, nie ma multimedialnych cudów, mieści się w
zaledwie trzech pomieszczeniach, w niepozornym ale schludnym baraku przy peronie końcowej
stacji. Ma za to opiekuna, kogoś kto wie wszystko o historii Warszawskiej Kolei
Dojazdowej i umie o niej opowiedzieć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)