Z wiosną nadzieje rosną, nastanie lato, wszędzie bogato...
Jak po Benedykcie ciepło, to i w lecie będzie piekło. Tylko którym - 11, 23, 27 marca, czy 3, 16, 30 kwietnia?
Marzec czy słoneczny, czy płaczliwy, listopada obraz żywy.
Od Cypriana aż do Jana, gdy pogoda zakichana, to od Jana do Jerzego ciągle jeszcze nic nowego, a gdy Jerzy się rozśmieje, to za kilka dni znów leje.
Źle się w marcu urodzić, bo trudno takiemu dogodzić. - Ha!