Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
Julian Tuwim

Langenwaltersdorfer Tunnel

To miała być kolej Szczecińsko-Wiedeńska, albo raczej Stettin-Wiener Eisenbahn. Jej fragment, linia Szczawno Zdrój-Mezimesti (Ober Salzbrunn-Halbstadt), która miała połączyć wałbrzyskie kopalnie z Austrią, ukończona została w 1877 r. Jako pierwsza na Dolnym Śląsku została całkowicie zelektryfikowana, a nastąpiło to w 1914 roku. 
I to by było na tyle, jeśli chodzi o świetlaną przyszłość kolei w tym rejonie... 
"Po wiekach niewoli, znów nad Dolnym Śląskiem polski sztandar!" - zapewne krzyknąłby lektor powojennej kroniki filmowej. A tymczasem, na szlaku kolejowym już w 1945 r. zlikwidowano elektryfikację, a przez kolejne lata systematycznie podupadał, niszczał i tracił na znaczeniu.


           


Na trasie linii wydrążono tylko jeden tunel - w miejscowości Unisław Śląski (Langenwaltersdorf). Ma 262 m długości i jest jedynym tunelem na Śląsku, którego ściany w całości wyłożone zostały cegłą klinkierową. Niestety, po niej też nie ma śladu, gdyż po naprawach i remontach tunelu zniknęła pod szarą, brudną warstwą betonu.

W tunelu wykonano wnęki ucieczkowe, a niepotwierdzone głosy donoszą, że w poprzek znajduje się ukryty niedokończony inny tunel, prawdopodobnie służący do celów wojskowych. 



W Unisławiu, jakieś kilkaset metrów od tunelu, można znaleźć pozostałości, peronu i fundamenty budynku kas. Dawna stacja Langenwaltersdorf.